sobota, 6 sierpnia 2011

ROZDZIAŁ IV

…Moja droga to moje przekleństwo…
…Mój gniew w moich żyłach…
…Moją wiarą jest moje ostrze…



AKKA
Twierdza Więzienna
1309 rok
XIV w. n.e.

 Jestem asasynem. Wreszcie wiedziałem kim naprawdę jestem, ale czy chciałem być akurat nim? Skrytobójcą, walczącym w mroku i będącym niczym cień. Jednak dalej zastanawiało mnie jakim cudem, przecież w mojej rodzinie nie było żadnych asasynów. Więc po kim miałem odziedziczyć tą umiejętność, wzrok orła? Chyba, że nie było to dziedziczne. W takim razie co o tym decydowało, czy rzeczywiście było to przeznaczenie? Czy są inni tacy jak ja?
Tyle pytań na które nie znam odpowiedzi i na większość pewnie nie poznam. Trzymam w rękach księgę, która rzekomo zawiera wszystkie cenne informacje jakich poszukują najwięksi władcy tego świata. Nie mam odwagi jej otworzyć. Wyczuwam zniecierpliwienie Caedesa. Waham się. Mój wzrok powędrował za okratowane okno, widać było z niego plac egzekucji.  Teraz na szubienicy wisiało czyjeś ciało a obok wokół pieńka, na którym ścinano głowy było pełno krwi. Za niecałe pięć dni miałem zobaczyć tam Caedesa. Nie wiem czy będę w stanie na to patrzeć… Ponownie spojrzałem na księgę. Chyba pora przekonać się co zawiera. Ostrożnie otworzyłem ją. Na pierwszej stronie w prawym dolnym rogu widniał napis. Przeczytałem go głośno.

„Własność Tamira Ibn Salar.
Prawdopodobnie ostatniego z asasynów”

A więc nazywałeś się Tamir i byłeś ostatnim żyjącym asasynem. Byłeś bo teraz jestem ja Malik al Tahim.
- Patrz Maliku coś wypadło stąd. – Caedes schylił się po kawałek papieru, który wysunął się z księgi. –To chyba następna wiadomość.

Akka 25.08.1258 rok
  A więc udało Ci się odnaleźć mój dziennik. Brawo! Teraz czytaj uważnie. Możesz mi wierzyć lub nie, ale od momentu, w którym do rąk wziąłeś tę księgę los całego świata spoczywa na tobie. Od twojej decyzji zależeć będzie przyszłość.
 Czytając mój dziennik posiądziesz wiedzę na temat dwóch z trzech potężnych artefaktów. Przy czym jeden był w posiadaniu naszym, czyli asasynów a drugi templariuszy. Świadom jestem, że nie są to kompletne informacje i na pewno sam uzupełnisz je o coś nowego a może nawet uda Ci się odnaleźć trzeci artefakt,  który dla wszystkich jest jedna wielką tajemnicą ja jednak napisałem tyle co sam wiedziałem i to powinno okazać się przydatne, ale do rzeczy. Dziennik zawiera nie tylko to, jeśli chcesz wiedzieć co jeszcze on kryje w sobie zajrzyj do mego ostatniego wpisu.
  Daję Ci tę cała wiedzę mając nadzieję, że dobrze ją  spożytkujesz i spełnisz moja ostatnią wolę, którą jest odbudowa Zakonu Asasynów. Wierzę, iż to twoje przeznaczenie Cię tu przywiodło i podejmiesz słuszną decyzję.
 Musisz teraz stąd uciec, niezależnie od wymiaru kary nie możesz czekać. Śpiesz się. Wypełnij swoje przeznaczenie jakie kol wiek ono jest, bo każdy urodził się z misją do wypełnienia. Nic  nie dzieje się  przez przypadek, wszystko ma swój określony cel i czas… Nie zapominaj kim jesteś.

- Co o tym sądzisz Maliku?
- Sam nie wiem muszę sobie to wszystko przemyśleć. Daj mi trochę czasu. – miałem jeszcze bardziej mieszane uczucia niż po przeczytaniu tego pierwszego listu.
- Nie ma problemu. W takim razie pozwól, że udam się na spoczynek nawet dla mnie to za dużo jak na jeden raz.
Kiedy Caedes położył się wcześniej uprzątnąwszy Heńka ja oparłem się o ścianę i osunąłem na ziemię. Jeszcze raz zapoznałem się z treścią listu. Ciekawe co jeszcze zawiera ten dziennik. Otworzyłem na ostatnim wpisie Tamira. Hm. Księga zawiera informacje, które mogłyby mi się przydać gdybym podjął się odbudowy Zakonu i gdybym zechciał się bawić w Jezusa Zbawiciela. Ale czy tego chciałem? Jednak jestem asasynem, chyba do czegoś mnie to zobowiązuje.
Im dłużej o tym myślę tym coraz bardziej zaczynam czuć się pokrewny z nimi, zupełnie jakbym wyczuwał obecność ich dusz tutaj.
Przeznaczenie. Czym ono jest?  Zaczynam studiować mój życiorys zaczynając od tego nieszczęsnego dnia, w którym zginęła moja rodzina, aż do dziś. Może to prawda, że nic nie dzieję się bez przyczyny. Może tak miało być. Może urodziłem się właśnie po to by bawić się w Jezusa zbawiciela? Tak! To moje przeznaczenie. Muszę się stąd wydostać. Tylko jak? I jeśli mam uciekać to na pewno nie sam. Jestem pewien, że Caedes też nie pojawił się na mojej drodze przez przypadek. Nie mogę dopuścić do wykonania egzekucji. Myśl, myśl Maliku. Pozostało mi tylko pięć dni. Zaledwie pięć dni… Trudno musi wystarczyć. Zacząłem nerwowo kartkować dziennik w poszukiwaniu czystych stron a w myślach już układałem zarys wstępnego planu. Już miałem zabrać się do jego nakreślania na kartce, kiedy usłyszałem zbliżające się ciężkie kroki strażnika. Podniosłem się jak oparzony i tak samo zacząłem szukać kryjówki dla dziennika zapominając o wnęce, w której się znajdował, ale po kilku szybkich obrotach w lewo i prawo przypomniałem sobie, dosłownie w ostatniej chwili. Kiedy strażnik przekręcał klucz ja uporałem się z ostatnią cegłą. Otworzył drzwi. Ja skulony w kącie poprawiając jeszcze cegłę, zacząłem udawać, że się budzę. Odkręciłem się w jego stronę i nagle zorientowałem się, że przede mną leży list Tamira. Szybko wyciągnąłem nogę żeby go zakryć tym samym kopiąc w głowę Caedesa, który zaczął coś mamrotać nawet nie zrozumiałem co. Modliłem się teraz tylko aby strażnik się nie zorientował, że coś jest nie tak, ale on zmarszczył tylko brwi i postawił na ziemi naszą „kolację”, która składała się z dwóch kawałków bardzo starego chleba i dwóch półmisków o bliżej nieokreślonej zawartości. W pewnym momencie strażnik przeniósł swój wzrok z „kolacji” na mnie. Secre zaczęło bić mi szybciej. Ten pokręcił głową i powiedział:
- Radzę ci lepiej nic nie kombinuj, bo pożałujesz. Juto naczelnik robi obchód i uwierz mi nic nie ukryjesz. Ha ha ha… - śmiejąc się głupawo wyszedł. Głowa opadła mi na ściane. Niech to diabli wezmą! Siedziałem tak kompletnie zdezorientowany aż nagle do głowy przyszedł mi szaleńczy pomysł. Szanse są pół na pół, ale lepsze to niż siedzenie bezczynnie i patrzenie się na śmierć przyjaciela. Muszę się przygotować. Teraz ja nie mogłem opanować  szyderczego śmiechu.

4 komentarze:

  1. Malik, Ty psycholu Ty! XD

    Aby Cie piekłooo pochłonęło szatanie! ]:->
    :D

    No, No - Vinci, jak zwykle świetna robota. Już się doczekać nie mogę.. opentania malika. xD
    Istne szaleństwo! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Może tym razem nie rzuci się na mnie wściekły tłum, mając mnie za bezlitosną wiedźmę... To w sumie dość dziwne, bo jestem osobą bardzo wrażliwą i bardzo empatyczną, więc trochę to dla mnie niecodzienne, że zarzuca mi się brak zrozumienia uczuć drugiej osoby. Ach, życie :)
    A co do tekstu. Nie wiem, czy wcześniej to robiłaś, bo nie ogarniałam należycie, ale tutaj wyraźnie mieszasz czasy. Raz Malik mówi w czasie przeszłym, raz w teraźniejszym. Zlewa się to między wersami i chwała bogom, ale to nie zmienia faktu, że to całkiem sporawy błąd. Spoko spoko, ja też mam z tym ciągle problemy, jakoś płynnie przechodzą mi te czasy jeden w drugi. To i tak mały pikuś w porównaniu ze zamianą imienia bohatera ( a uwierz, to bardzo dziwne uczucie kiedy czytasz i nagle Jane zamienia się w Dakotę o.o )~
    Zastanowiło mnie użycie słowa "brawo" w wypowiedzi Tamira w XIII wieku. Ale już się nie będę czepiać, bo się okaże, że nie mam uczuć ;)
    Mam jeszcze jedną uwagę w kwestii technicznej. Otóż myślę, że mogłabyś zawartość tego rozdziału wdupić w poprzedni, bo to w sumie ta sama scena. A taki sztuczny podział scen to nic fajnego. Wyobraź sobie, że to film. I jak by to wyglądało? Tak średnio, prawda?
    Fajnie, że zawiązuje się jakaś akcja. I wiesz, ja tak ciągle czekam, jak ten Malik skonczy bez jednej łapki. Bo jakoś z dwoma nie potrafię go sobie wyobrazić :3

    To tyle ode mnie a propos rozdziału, który był całkiem zgrabny.
    Tulam <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak mam problem z tymi czasami i to okropny, niestety. Jakoś jak piszę to nie zwracam na to uwagi a potem wychodzą kompletne bzdury. A co do łapek Malika :P Nie jest to Malik z AC tylko ktoś zupełnie inny. Ja tylko zapożyczyłam imię. Więc wybacz mi to, ale nie będę mu nic obcinać ;D Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaciekawiło mnie ja Malik sprubuje się wydostać z celi. Musze przeczytać następny rozdział. :D :P

    OdpowiedzUsuń